Lizaki – Amezaiku – japońska sztuka rzeźbienia lizaków

japońskie lizaki

Lizaki – Amezaiku – japońska sztuka rzeźbienia lizaków

07.09.2020
Kategoria: Rękodzieło
książka Japoński węzełek

Amezaiku – Sztuka rzeźbienia lizaków

Jakie mamy skojarzenie z lizakiem? Kulka, gwizdek, czerwona okrągła tabliczka zastygłej masy cukrowej? W Japonii lizak nazywany jest cukierkiem ame – surowiec jest przecież ten sam. Do ich produkcji używa się właściwie tylko cukru i wody, plastycznej masy, którą można formować na dowolne kształty. Ograniczają nas jedynie wyobraźnia i zdolności manualne. Japończycy tworzą lizaki już od VIII wieku, ale najintensywniej rozwinęli tę sztukę w okresie Edo. Artyści chodzili ulicami siedemnastowiecznego Tokio (niegdyś Edo właśnie) i zabawiali przechodniów tą magiczną sztuką. Był to oczywiście także sposób na zarobek.  Sztuka zachwyca także dziś. Dzieła, które powstają w rękach mistrzów „rzeźbiarzy lizakowych”, są przepiękne, aż szkoda je konsumować. Przyjemnością jest samo tworzenie, a także oglądanie procesu, jak kulka przeźroczystej melasy zamienia się w misternie wyrzeźbioną rybę welonkę. Oto Amezaiku 飴細工 – japońska sztuka rzeźbienia lizaków.

Warsztaty Amezaiku – czyli tworzenia artystycznych lizaków.

W dzielnicy Asakusa w Tokio jest „cukierkowa fabryczka” Ameshin. Firma ma także sklep w wieży Skytree. Pracują tam artyści-rzemieślnicy. Tworzą cukierkowe dzieła sztuki, organizują pokazy, warsztaty formowania lizaków, a przede wszystkim starają się propagować japońską tradycję rzeźbienia ciekłego cukru – Amezaiku. Nie dają jej zaginąć i pójść w zapomnienie.

Uczestnictwo w warsztatach należy zgłosić telefonicznie lub internetowo. W wyznaczonym dniu i porze w małym warsztacie zjawia się grupa zarejestrowanych osób. Wielu uczestników to rodzice z dziećmi, aczkolwiek sztuka rzeźbienia nie jest zadaniem prostym. Dla dorosłych to także duże wyzwanie.

Uczestnicy siadają przy stołach. Po krótkim wstępie, pracownik wyjaśnia, z czym będziemy mieć do czynienia. Przestrzega przed poparzeniem się i uczula na wszelkie środki ostrożności. W międzyczasie bezwiednie wprawnymi ruchami miesza drewnianą pałeczką karmelową masę w żeliwnym garnku. Masa przypominająca gęsty klej żyje, wypuszcza bąble powietrza, nieustannie się rusza. Pracownik ostrzega, że podgrzana do 90 stopni masa cukrowa jest naprawdę bardzo gorąca.

Lizaki – jak powstaje cukierkowy królik

Wreszcie przychodzi pora na prezentację. Tym razem w garnku podgrzana jest śnieżnobiała masa. Objaśniając wszystkie czynności młody człowiek sprawnymi ruchami lekko formuje kulkę na końcu słomki. Na wykonanie z niej królika ma zaledwie trzy minuty, ponieważ masa bardzo szybko się studzi. Używając specjalnych nożyczek sześcioma ruchami sprawnie nacina bryłę w różnych miejscach. Jeden fragment wygina, inny wyciąga, kolejny zaś zgniata i podwija. Wygląda to jak magia. Mężczyzna bawi się miękką masą, walcząc jednocześnie ze skutkami grawitacji. Cały czas musi zmieniać ułożenie bryły, żeby nie wyciągała się nadmiernie ku dołowi. W rękach artysty w ciągu kilku chwil pojawia się głowa królika. Masa jest plastyczna tylko przez dwie-trzy minuty, więc królik musi być ukończony w tym czasie. Potem nie będzie już możliwości żadnej poprawki. Materiał stwardnieje na kamień.

lizaki króliki

Mistrz oczywiście wykonuje dzieło w wyznaczonym czasie, prezentuje oszołomionym widzom przepięknego królika, który zastygł w ruchu. Teraz kolej na kursantów. Uczestnicy szkolenia wyposażeni w informacje na ulotkach, mówiące co, w którym miejscu i w jakiej kolejności naciąć, zaczynają pracę. Każdy dostaje uformowaną i schłodzoną nieco kulkę karmelu. Trzeba wykonać zaledwie sześć cięć. Reszta to modelowanie. Okazuje się, że gorącą melasę trudno jest zgniatać w pożądany kształt ciała zwierzaka. Świadomi upływu czasu wszyscy się śpieszą. Dużo przy tym śmiechu i ekscytacji. Komuś ucho się za daleko wycięło, ktoś inny zapomniał o ogonku, czyjeś łapki wygięły się w odwrotną stronę. Lizaki uczestników przypominają bardziej świnie i hipopotamy. Czas minął, więc można pooglądać twory i potwory sąsiadów przy stole. Naprawdę zabawne. Człowiek uzmysławia sobie, jak trudna to jest sztuka. Docenia kunszt młodego artysty, który z uśmiechem na twarzy bez żadnego napięcia kilkoma ruchami wyczarował przed chwilą zgrabnego królika.

Mój własny królik

Potwory lądują z powrotem w garnku z karmelem. Rozpuszczą się i posłużą innym uczestnikom. Nic się bowiem nie może zmarnować. Druga próba jest już „na poważnie”. Tym razem uczestnicy dostają białą kulkę. Teraz już każdy wie, jakie popełnił wcześniej błędy. Wszyscy mocno wierzą w siebie, na pewno powstaną piękne skaczące króliki. Okazuje się jednak, że jest jeszcze trudniej. Masa jest bardziej miękka niż poprzednia, łatwo popełnić błąd. Wydaje się, że stygnie szybciej. Czas też leci jakby szybciej, nerwy wzrastają. Mimo ogromnych chęci i maksymalnego skupienia trudno się ustrzec hipopotamich kształtów.

Aby wycinać i rzeźbić przepiękne kształty zwierząt i roślin praktykanci uczą się wiele lat. Do talentu trzeba dołożyć długą praktykę. Bez niej nic w japońskiej sztuce i rzemiośle nie uda się wykonać poprawnie i efektownie. A dzieła pracowników Ameshin wzbudzają zachwyt i oniemienie. Zrozumiałe, dlaczego pojedyncze egzemplarze mogą kosztować kilkaset złotych. Niektóre dzieła artyści robią na zamówienie. Klienci zamawiają lizaki na prezenty ślubne, podarunki okolicznościowe czy upamiętniające jakieś wydarzenia. Lwy, smoki i jeże są zachwycające. Należy mieć nadzieję, że ta tradycyjna sztuka nie zaginie. Na szczęście zajmują się i fascynują nią całkiem młodzi rzemieślnicy.

lizaki rybki

lizaki japońskie

Zainteresowani mogą pooglądać lizaki – prace artystów na tej stronie: Japońskie lizaki

Śmieszne wideo z warsztatów można obejrzeć na videoblogu Auspicjusza „Jak nie robić japońskich słodyczy” Warsztaty robienia lizaków

reklama sklepu

Lista artykułów z kategorii rękodzieło

Zobacz również inne artykuły: