Czego Japończycy nie lubią u obcokrajowców

nie kradnij

Czego Japończycy nie lubią u obcokrajowców

21.08.2020
Kategoria: Kultura
reklama sklepu

Co denerwuje Japończyków w cudzoziemcach

Dzięki geograficznej izolacji archipelagu japońskiego Japończycy wiele wieków cieszyli się niezaburzonym spokojem, bez wpływu obcych kultur świata zachodniego. Kontakty z krajami azjatyckimi miały miejsce już wcześniej, ale z przedstawicielami świata zachodniego Japończycy zetknęli się po raz pierwszy właściwie dopiero w XVI wieku. Wtedy to do brzegów zachodniej Japonii przybiły portugalskie, a potem hiszpańskie, holenderskie i angielskie statki handlowe. Był to dla mieszkańców Kraju Kwitnącej Wiśni właściwie szok kulturowy. Co zobaczyli, gdy żeglarze zeszli na ląd? W oczach Japończyków mogło to wyglądać następująco.

Z łodzi zeszli gigantyczni ludzie, wysocy, zarośnięci, brodaci i na dodatek brudni i brzydko pachnący. Jedli rękami i nie korzystali z papieru toaletowego. Pierwsze wrażenie tylko się potwierdzało w bliższych kontaktach. Okazało się jeszcze, że obcy mieli dziwne, wyblakłe oczy i nie potrafili mówić po japońsku. Nie potrafili kontrolować swoich emocji i nie można było się z nimi porozumieć. To oczywiste, że cudzoziemcy mogli budzić strach i niechęć. Przylgnęła do nich łatka: „barbarzyńcy”.

A jak jest dziś ?

Minęło kilka wieków, ale czy obraz obcokrajowca w Japonii się zmienił? Mówiąc szczerze: nie zmienił się tak bardzo. Na pewno zmodyfikował się nieco po kapitulacji Japonii w 1945 roku. Amerykańskie wojska stacjonujące w bazach miały wpływ na wizerunek obcego w Japonii. Przede wszystkim Japończycy zauważyli, że cudzoziemcy mówią po angielsku. Nawet dzisiaj uważają, że obcokrajowiec posługuje się językiem obcym tj. angielskim. Wrzucają wszystkich cudzoziemców (poza Azjatami) do jednego worka. Wyraźnie akcentują dystans: „my i oni”, Japończycy i nie-Japończycy.

W ostatnim czasie Japończycy otworzyli się bardziej na świat, zapraszają cudzoziemców, dają im miejsca pracy i przygotowują się do Olimpiady. Proces zbliżania się do świata zachodniego, nawiązywania kontaktów z innymi krajami, nazywa się po japońsku: „kokusaika” (umiędzynarodowienie). W ostatnich latach proces ten wyraźnie przyspieszył. Na ulicach, uczelniach, w sklepach i punktach usługowych zauważyć można wielu cudzoziemców. Głównie są to Chińczycy, Koreańczycy, Tajowie, Hindusi, ale przybyło także wielu Europejczyków i Amerykanów. Gdy jestem w sklepie i zbliżam się do kasy, to często zauważam, że pracownik o chińskim czy hinduskim imieniu na plakietce jest wypychany do przodu. To on ma mnie obsłużyć, ponieważ „też jest obcokrajowcem”. Japończycy krępują się niewystarczającą znajomością języka angielskiego. Dlatego gdy widzą cudzoziemca w sklepie, zakładają, że trzeba będzie rozmawiać z nim po angielsku. W tym celu posługują się pracownikami nie-Japończykami, sądząc, że łatwiej się porozumieją.

Niechęć do obcokrajowców

Niechęć do cudzoziemców można zaobserwować na co dzień. Wynika ona z wielowiekowych doświadczeń Japończyków z przedstawicielami obcych kultur. Mieli możliwość wielokrotnie zaobserwować pewne obce im zachowania, w większości źle odbierane w kulturze japońskiej. Cudzoziemcy są nieprzewidywalni, zachowują się w niestandardowy sposób, burzą japońskie społeczne konwencje wypielęgnowane przez stulecia. Japończycy często więc unikają kontaktów z obcokrajowcami, przedstawiciele starszego pokolenia zaś czasem nawet jawnie okazują swoją niechęć. Negatywne nastawienie niektórych Japończyków wobec obcokrajowców po części wynika z ignorancji cudzoziemców. Świadome bądź zupełnie nieświadomie okazują bowiem brak szacunku dla tego, co ważne w tradycji i kulturze japońskiej. Oto cechy, przykłady zachowań i zwyczaje obcokrajowców, które bardzo denerwują Japończyków. Wiedząc o tych czułych punktach mamy szanse uniknąć niektórych sytuacji, które mogą prowadzić do nieporozumień. Podczas podróży lepiej unikać napięć czy negatywnych emocji rodzących się na styku dwóch kultur.

Oto 10 przykładów  cech obcokrajowców i zachowań, których Japończycy nie lubią. Poniższa lista opiera się na wielu rozmowach ze znajomymi w Japonii. Kolejność ich jest przypadkowa.

Cudzoziemcy zachowują się zbyt głośno.   

Chodzi zarówno o rozmowę jak i działanie. Na przykład w metrze czy kawiarni, gdzie Japończycy rozmawiają bardzo cicho lub wcale, głośna rozmowa i śmiech denerwuje pozostałych. Szokuje także głośne wrzucanie śmieci do kosza, trzaskanie drzwiami czy nawet dość swobodne zachowanie w mieszkaniu. Trzeba bardzo uważać na chodzenie nawet w kapciach po domu, stukanie obcasami, głośne oglądanie telewizji. Obcokrajowcy są z tego punktu widzenia bardzo uciążliwi dla mieszkańców japońskich bloków.

nie rozmawiaj glosno w metrze

Cudzoziemcy są nieuważni.

We wszystkich czynnościach, które wykonują Japończycy, widać uwagę i precyzję. Podając sobie jakiś przedmiot, robią to dwiema rękami. Dzięki temu rzadziej im coś wypada z rąk. Cudzoziemcy często coś upuszczają, potrącają towary w sklepie, nie czytają ogłoszeń – nawet tych w formie obrazków. Często widać cudzoziemców w sklepie, którzy biorą jakiś towar do rąk i niechcący go upuszczają, psują czy brudzą. Stąd też coraz częściej można znaleźć kartki i ogłoszenia napisane m.in. po angielsku, aby nie dotykać produktów, nie przytulać pluszaków itp.

Cudzoziemcy są zbytnio pewni siebie, przemądrzali.

Japończycy urzekają nas skromnością i pokorą we wszystkim co robią. Dobre wychowanie nakazuje umiar, wycofanie i tłumienie zadowolenia z siebie. Nawet artyści, rzemieślnicy, choć świadomi swoich umiejętności, nie okazują zbytniej pewności siebie. Na komplement należy w kulturze japońskiej z grzeczności zaprzeczyć. Tymczasem w kulturach indywidualistycznych uczeni jesteśmy asertywności, pewności siebie, manifestowania swojej wyjątkowości. Na komplement dziękujemy. Japończycy nie umieją sobie z tym poradzić, ponieważ to sprzeczne z ich etykietą. Wydajemy się im przemądrzali. Niepewni zachowania i reakcji wolą nie wchodzić w interakcję z cudzoziemcami.

Cudzoziemcy nie trzymają dystansu.

Japończycy kłaniają się sobie z dystansu około 1,5 metra. Nie podają sobie rąk, nie klepią po plecach, nie dotykają. Poufałe szturchnięcia, mocne ściśnięcie dłoni na powitanie czy objęcie kogoś jest źle odbierane w kulturze japońskiej. Japończycy po prostu nie lubią skracać dystansu osobniczego. Wyjątkowa sytuacja jest w godzinach szczytu w metrze, ale wtedy Japończycy tracą swoją osobowość. Tak to interpretuję. W sytuacji dużego zagęszczenia Japończycy stają się bezimienni, jakby odczłowieczeni. Kiedyś mój japoński profesor użył wyrażenia, że „Tokijczycy w metrze traktują się jak cargo”. Rozumiem to i sama twierdzę, że w ścisku Japończycy przestają być Yamadą czy Tanaką. Stają się ruchomą masą, ławicą ryb przemieszczającą się w tym samym kierunku.

Cudzoziemcy są kłótliwi.

W sytuacjach trudnych, konfliktowych zachowujemy się różnie. Inaczej rozwiązują problemy ludzie z kultur zachodnich, inaczej Japończycy. Niektórzy z nas lubią stawać do konfrontacji, dyskusji czy obrony własnego zdania. Japończycy zaś przedkładają harmonijne relacje z innymi i pokojowe rozwiązywanie problemów. Często robią to kosztem własnych potrzeb czy przekonań. Jeśli przełożony czy ktoś starszy nakazuje wykonanie jakiegoś zadania, to mimo niechęci Japończyk je wykona. Gdy zauważa coś nietypowego, dziwnego u innej osoby, raczej zignoruje to niż skomentuje czy skrytykuje. Gdy Japończyk znajdzie błąd popełniony przez nauczyciela lub kogoś, kogo dobrze nie zna, to wybierze jeden z dwóch wariantów zachowań. Albo nie wspomni o tym wcale, albo zagai, że chyba czegoś nie zrozumiał i prosi o wyjaśnienie. Cudzoziemcy zaś często wytykają błędy, oceniają krytycznie i dążą do konfrontacji. Stają do walki nawet o drobiazg, podnoszą głos i często natychmiast są gotowi do bójki.

Cudzoziemcy są zaniedbani i brudni.

brodacz

To wstydliwy problem. W kulturze japońskiej higiena osobista była od dawna podstawową i obowiązkową czynnością przedstawicieli elit, rytuałem rodzinnym i towarzyskim. Orzeźwiająca kąpiel, relaks w gorących źródłach był codziennością od wieków. Japończycy nie oblewają się perfumami, pachną naturalną czystością. Na dodatek mają dużo bardziej wrażliwy węch niż ludzie z Zachodu. Wyczuwają nieprzyjemny zapach potu i brudu dużo wcześniej niż my. Spocone bluzki pod pachami, czy mokre koszule na plecach są odrażające dla Japończyków. Jeśli w metrze czy pociągu pojawi się ktoś brudny czy spocony, pozostali pasażerowie będą się starali odsunąć jak najdalej. Obcokrajowcy, zwłaszcza turyści, którzy dużo się poruszają po mieście w upale i często mieszkają w najtańszych hostelach, potrafią być odpychający. Tłustymi, nieuczesanymi włosami, nieświeżym i brudnym ubraniem przypominamy średniowiecznych „barbarzyńców”. Zarost na twarzy odbierany jest w Japonii bardziej jako brak higieny niż element mody. Dobrze być świadomym tych różnic, gdy się wyjeżdża do Japonii.

Cudzoziemcy łamią prawo i przepisy.

Japonia jest krajem bardzo bezpiecznym. Po ulicach miast nie ma obaw spacerować nawet nocą. Miasta żyją całą dobę. Oczywiście można znaleźć rejony, do których ciągną osoby szukające mocniejszych wrażeń.  Można ich jednak unikać. Ludzie są uczciwi. Nie ma kradzieży i przemocy. Legendarne są opowieści o zagubionych torbach czy portfelach, które odnajduje się na posterunkach policji Kōban. Japończycy odnoszą bowiem znalezione rzeczy do najbliższych posterunków. W sklepach, w kasach także nie spotyka się nieuczciwości, ostatnio większość kas jest zautomatyzowana. Pieniądze liczy i wydaje maszyna, człowiek nie może się więc pomylić. Nie ma właściwie kradzieży aut i spektakularnych napadów. Japończycy mówią, że kiedyś w ogóle ich nie było. Boją się bowiem kary, a zwłaszcza wstydu za popełniony czyn, odpowiedzialności, którą poniosłaby nie tylko jednostka, ale także rodzina.

Ostatnio jednak policja notuje wzrost przestępczości. Według oficjalnych danych większość sprawców i osób łamiących prawo w Japonii to cudzoziemcy. Jest to najczęściej przestępczość zorganizowana, rozboje, przestępstwa i wyłudzenia coraz częściej przy wykorzystaniu Internetu. Japończycy próbują sobie radzić z tymi przypadkami, zabezpieczając się na rozmaite sposoby. Ta obronna strategia dotyka często nieświadomych i niewinnych turystów lub rezydentów. Nie tak łatwo jest otworzyć konto w banku, wynająć mieszkanie, czy podpisać umowę na usługi telefoniczne i internetowe. Niektóre towary kupione bez cła musimy mieć zamknięte i zapieczętowane w folii do powrotu do kraju. Czasem aby wynająć pokój w niektórych hotelach, musimy pokazać lub przesłać więcej niż zwyczajowo jeden dokument tożsamości. W sklepach i na ulicach czytamy duże ogłoszenia, żeby nie kraść, nie zabierać, nie dotykać towarów itp. Na ulicach straszą plakaty i znaki mówiące o tym, że wszyscy jesteśmy obserwowani. Policjanci mogą zawsze wylegitymować cudzoziemca na ulicy i korzystają z tego prawa, jeśli ktoś z jakiegoś powodu wydaje im się podejrzany.

Cudzoziemcy bywają nieuczciwi i nie przestrzegają przepisów.

tak japończyk wyrzuca smieci

Japończycy bardzo nie lubią, gdy cudzoziemcy nie przestrzegają przepisów czy reguł, które organizują harmonijne życie. Często zauważa się cudzoziemców próbujących jeździć środkami transportu publicznego bez właściwego biletu. Widząc formującą się gdzieś kolejkę, usiłują włamać się do niej, jakby udając, że jej nie widzą. Gdy któryś z japońskich zwyczajów i przepisów cudzoziemcom nie odpowiada, najczęściej je ignorują. Na przykład zgodnie z regulacjami każdej dzielnicy śmieci wyrzuca się tylko w konkretne dni, segregując je w określony sposób. Cudzoziemcy często zasłaniając się nieznajomością japońskich zasad, wyrzucają śmieci jak popadnie i kiedykolwiek. Największy problem stanowią wielkoformatowe śmieci. W Japonii nie można wyrzucić na składowisko starego mebla czy sprzętu gospodarstwa domowego. Trzeba zamówić w urzędzie gminy lub miasta przyjazd ciężarówki w danym dniu i zapłacić za to kwotę zgodną z cennikiem. Cudzoziemcom często szkoda na to pieniędzy. Wyprowadzając się z mieszkania często wyrzucają niepotrzebne stare sprzęty, podrzucają je do cudzych śmietników lub wrzucają do rzek.

Cudzoziemcy są egoistyczni i nie widzą otoczenia.

W kulturze kolektywistycznej, jaką jest japońska, każda jednostka musi żyć w harmonii z innymi. Nie można być egoistą, ponieważ żyje się w grupie. Trzeba pomagać innym, bo bywają sytuacje, w których grupa będzie pomagała nam. W języku japońskim jest bardzo trafne wyrażenie objaśniające to społeczne zjawisko. Jest to „czytanie powietrza”, czyli wyczuwanie, co wisi w powietrzu, rozumienie tego, co jest niedopowiedziane, właściwie interpretowanie zdarzeń itp. Japończycy na co dzień starają się dostrzegać potrzeby innych, np. zwalniać miejsce potrzebującym, usuwać się, nie stanowić sobą problemu. Jeśli widzę, że ktoś pośpiesznie idzie ulicą, to usuwam się, żeby nie zagradzać mu drogi. Kątem oka widzę, że w metrze dwie koleżanki siadają oddzielnie w dwóch różnych miejscach. Proponuję wtedy swoje, żeby mogły siedzieć obok siebie. Ludzie kultur indywidualistycznych raczej nie patrzą na otoczenie, w centrum uwagi mają siebie. Liczę się ja i moje potrzeby. Odbierane to jest w Japonii jako egoizm.

Cudzoziemcy są powolni.

Japończycy, drobniejsi i zwinniejsi, potrafią sprawnie i szybko poruszać się nawet w tłumie. Z perspektywy Europejczyka cały czas się śpieszą. Rzeczywiście dla pracujących Japończyków doba jest za krótka. Jeżdżą pociągami do pracy, mając wyliczone przesiadki co do sekund. Często przeskakują z jednego metra do drugiego, który właśnie stoi na peronie. Śpieszą się wszędzie. Ponieważ w Tokio żyje ok. 14 milionów ludzi, sprawną organizację życia, zakupów, transportu itp. regulują rozmaite sprawdzone zwyczaje.

Do kasy podchodzi się z zakupami i wyjętym portfelem, aby jak najszybciej zapłacić i odejść. Cudzoziemcy zaś lubią dobierać towary przy samej kasie i nie mogą się zdecydować. Następnie szukają pieniędzy, wygrzebują je z głębokich portmonetek, a potem nieśpiesznie pakują wszystko do toreb.

Jadąc schodami ruchomymi, trzeba pamiętać o stawaniu po lewej stronie, ponieważ w Japonii jest ruch lewostronny. Cudzoziemcy jednak często stają na środku schodka, blokując przejście tym, którzy się śpieszą i chcieliby wspiąć się szybciej. Tam gdzie jest dużo ludzi, Japończycy starają się sprawnie i szybko wykonać zadanie. Tymczasem cudzoziemcy często zatrzymują się i rozglądają, blokując płynny ruch.

Restauratorzy japońscy przeprowadzili nawet badania dotyczące długości czasu potrzebnego na złożenie zamówienia. Okazuje się, że Japończykom wystarczy około minuty, aby zdecydować o menu, zaś cudzoziemcom zajmuje to nawet 15 minut! Z punktu widzenia Japończyków to strata czasu, mniej klientów wejdzie do restauracji, mniejsze będą zyski.

schody ruchome

Podsumowanie

Obcokrajowcy, także ci, którzy znają kulturę japońską, wyróżniają się w tłumie Japończyków. Wyglądają obco i tak są też traktowani. Nikt nie zakłada, że cudzoziemiec umie mówić po japońsku i zna japońskie zwyczaje. Najczęściej poza podstawami na temat historii Japonii i pozdrowieniami turyści cudzoziemcy niewiele wiedzą o prawdziwej Japonii. Nie rozumieją zwyczajów japońskich, często łamią tabu. Należą do nich np. wchodzenie w butach do pomieszczenia czy rozmawianie przez telefon komórkowy w środkach transportu.  Niedozwolone jest jedzenie na ulicy, rzucanie niedopałków na ziemię, fotografowanie ludzi bez zgody na to, profanowanie zwyczajów świątynnych itp. Dużym problemem jest niewłaściwe korzystanie z toalety. Warto przed wyjazdem do jakiegoś kraju poznać nie tylko te najbardziej podstawowe informacje na temat kultury. Nikt przecież nie chce popełniać gaf. Wszyscy chcemy czuć się dobrze, odwiedzając i zwiedzając nowe miejsca i przywieść do domu tylko dobre wspomnienia.

 

Polecam też wpis: Jak prawidłowo jeść pałeczkami

Lista wybranych wpisów z kategorii kultura

Zobacz również inne artykuły: