Turyści w Japonii
Jak Japończycy widzą cudzoziemców i jak interpretują zachowanie turystów
Wyjazdy turystyczne do Japonii są w ostatnich latach coraz bardziej popularne. Większość turystów jest urzeczona rozwiniętym technologicznie Krajem Kwitnącej Wiśni i wyjątkowo sympatycznymi Japończykami. Turyści są w Japonii traktowani szczególnie dobrze, z szacunkiem i wieloma przywilejami. Japończycy chcą pokazać się im z najlepszej strony, dlatego też często akceptują nietypowe zachowania cudzoziemców. Oczywiście różne nacje zachowują się inaczej, niektórzy cudzoziemcy są hałaśliwi, inni raczej bez przesady dbają o swój wygląd. Niektórzy są bałaganiarzami lub też notorycznie łamią przepisy. Do pewnego stopnia Japończycy przymykają oczy na niektóre niecodzienne działania, nietaktowne zachowanie czy niegrzeczne reakcje obcokrajowców.
Do takich zachowań należy np.: głośna rozmowa w miejscu publicznym jak restauracje, kawiarnie czy środki komunikacji. Jest to też korzystanie z telefonu np. w metrze czy autobusie. Często także zbyt skąpy ubiór latem (odkryty brzuch, plecy, gołe nogi). Notorycznie zdarza się obserwować swobodne i egoistyczne zachowania turystów w miejscach o dużym natężeniu ruchu. Są to np. zakładanie nogi na nogę w metrze, zajmowanie więcej niż jedno miejsce siedzące, blokowanie ruchu. Turyści często przystają na środku ulicy czy schodów ruchomych, próbują omijać kolejki itp.
Nieznajomość zasad i zwyczajów japońskich to typowa dolegliwość turystów. Cudzoziemcom pozwala się na popełnianie o wiele więcej błędów niż Japończykom. Mimo to niektórym cudzoziemcom zdarza się doświadczyć nieprzyjemnych reakcji Japończyków, których słów i zachowania nie rozumieją. Dlatego też łatwo przypisuje się tym konfliktom charakter rasistowskich uprzedzeń. To często niesprawiedliwe pomówienia wynikające z niewiedzy i nieznajomości japońskich zwyczajów. W dużej części wynika to z braku świadomości własnego zachowania odbieranego za nieprawidłowe w japońskiej kulturze. Trudno się przecież dziwić, że zachowanie sprzeczne z tradycją lub etykietą w danej społeczności jest napiętnowane. Wszelkie nieeleganckie zachowania mogą się przecież innym nie podobać.
Przykłady niewłaściwych zachowań turystów w Japonii
Widziałam wiele sytuacji, w których cudzoziemcy nieświadomie powodowali irytację Japończyków bądź nawet wywoływali w nich niesmak czy odrazę. Jakie to mogły być zdarzenia? I jaka była zazwyczaj reakcja Japończyków? Prześledźmy je na konkretnych przykładach.
Higiena osobista
Spoceni, nieładnie pachnący turyści wciskający się do zatłoczonego metra – Japończycy usuwają się lub nawet opuszczają wagon. Z tego powodu nikt nie chce usiąść w metrze obok takiej osoby. Podobnie jest we wszelkich miejscach, gdzie panuje tłok. Japończycy omijają szerokim łukiem spoconych, pachnących potem turystów. Higiena osobista i schludny wygląd jest podstawą człowieka żyjącego w japońskiej społeczności od wieków. Japończycy dbają o czystość, kąpią się codziennie, zazwyczaj myją włosy każdego dnia, zmieniają ubrudzone lub zapocone ubranie. Stosują odpowiednie środki zapobiegające tworzeniu się plam czy zabrudzeń. Mokra, przepocona bluzka jest powodem wielkiego wstydu i dyskomfortu. Dlatego Japonka woli kupić nową w najbliższym sklepie i przebrać się, niż chodzić cały dzień w spoconej. Warto zapamiętać, że najprzyjemniejszym zapachem dla Japończyków jest naturalny zapach, nie bród czy pot, ani też perfumy i dezodoranty.
Odzież i wygląd
Często spotyka się cudzoziemców w szortach, w skąpej odzieży, prześwitujących bluzkach, koszulkach z olbrzymimi dekoltami, z widoczną bielizną pod spodem. Niektórzy Japończycy przypatrują się zszokowani, inni zażenowani odwracają wzrok, czasem komentując pod nosem. „Piękne jest to, co się ukrywa” – mówi japońskie powiedzenie. Tradycyjne kimono zakrywa całą sylwetkę, dlatego jedynie kark i dłonie są wyeksponowane. Japończycy bardzo dbają o elegancję w modzie, ale przede wszystkim o dobry smak. Nie nosi się ubrań odsłaniających zbytnio ciało lub nieodpowiednich do danej okoliczności czy figury. Nawet mimo strasznych upałów Japończycy nie odsłaniają ciała, czasem nawet zasłaniają je całkowicie. Ubrania regulujące temperaturę, zapobiegające przegrzaniu się ciała, a jednocześnie osłaniające od słońca cieszą się wielką popularnością w Japonii.
Do tego nosi się często kapelusze bądź czapki z wielkimi daszkami, parasolki od słońca, długie rękawiczki chroniące dłonie i przedramiona. Japończycy dbają o jasną cerę, uważa się, że im bielsza, tym piękniejsza. Starają się nie wystawiać ciała na działanie promieni słonecznych, stosują filtry i kremy blokujące. Popularne jest więc korzystanie ze słonecznych parasoli.
Jedzenie i picie na ulicy
Zdarza się, że turyści jedzą kanapki, a nawet posiłek z pudełka w metrze, w pociągu lub podczas spaceru zatłoczoną ulicą. Japończycy odchodzą jak najdalej, omijają ich wielkim łukiem i patrzą z dezaprobatą.
Niczego nie je się na ulicy w Japonii. Nawet jeśli coś się zakupi w przyulicznym sklepie czy kramie, to zwyczajowo klienci konsumują w wyznaczonych do tego przestrzeniach. Przewidziane są do tego stoliki, ławki lub wolna przestrzeń przed sklepem. Nie konsumuje się niczego, idąc wśród innych przechodniów, bo to nieeleganckie i grozi pobrudzeniem kogoś. Jedynie płyny można pić w miejscach publicznych, zwłaszcza w gorącym okresie letnim, aby zapobiec udarom cieplnym i zasłabnięciom. Zdarza się zauważyć Japończyków, głównie tylko młodych, którzy przynagleni czasem muszą coś zjeść w drodze. Stają wtedy na uboczu, przodem do ściany i pośpiesznie konsumują tak, aby nie robić tego na widoku publicznym.
Etykieta świątynna
Cudzoziemcy wchodzą do świątyń i chramów w czapkach na głowach, śmieją się, głośno rozmawiają. Często próbują robić zdjęcia wiernym czy religijnym symbolom. Japończycy zwracają im uwagę, proszą o ciszę lub o wyjście ze świątyni. Dla cudzoziemców wizyta w buddyjskiej świątyni lub kolorowym, ociekającym złotem chramie szintoistycznym jest wielką przygodą. Ogromne posągi buddy, świątynne utensylia, mnisi śpiewający mantry i odgłos wielkich bębnów wywierają na turystach ogromne wrażenie.
Niektórzy nie potrafią się powstrzymać od komentarzy, rozmów, śmiechów – traktując takie wycieczki jak zwykły punkt w programie turystycznym. Chcą fotografować wszystko i wszystkich, często z ukrycia. Trzeba pamiętać jednak, że świątynie są miejscem wyjątkowym dla wiernych. Należy im się taki sam szacunek i skromność, z jaką traktuje się kościoły w naszej kulturze.
Trudno się dziwić, że Japończyków denerwuje swawolne zachowanie turystów w świątyniach. Wywieszają oznaczenia oraz informacje w języku angielskim o świątynnej etykiecie. Obowiązuje całkowity zakaz fotografowania wnętrz świątyń i wiernych w Japonii – tę zasadę trzeba zapamiętać.
W drodze do i ze świątyni należy kroczyć lewą stroną alei. Jeśli widać kogoś idącego środkiem alei, to jest to zazwyczaj turysta nie znający zasad właściwego zachowania na terenie japońskiej świątyni.
Śmiecenie
Turyści zaskoczeni brakiem śmietników w miejscach publicznych próbują wyrzucać śmieci gdzie się da. Podrzucają czasem swoje śmieci do prywatnych pojemników na odpady lub zostawiają w miejscach publicznych. Japońskie służby i ochotnicy nie mają wyjścia i sprzątają po nich.
Znamienne, że to głównie cudzoziemcy narzekają na brak śmietników, Japończykom to nie przeszkadza. Wszyscy przywykli, że jeśli kupujemy napój czy kanapkę w restauracji, to serwetki, butelki, opakowania można wyrzucić do śmietnika na miejscu. Nie wynosi się śmieci ze sobą, bo potem rzeczywiście nie ma gdzie ich się pozbyć. Przede wszystkim jednak skoro konsumuje się w lokalu, a nie na ulicy, to tam się też pozostawia śmieci i odpadki. Jeśli kupujemy w markecie jabłko, to nie je się go od razu, tylko zanosi do domu. Cudzoziemcy jedzą owoc w miejscu publicznym, a potem mają problem z ogryzkiem. Wysiadając z pociągu wyrzuca się śmieci do przygotowanych na stacji koszy lub wręcza pracownikowi stacji.
W Japonii każdy jest odpowiedzialny za swoje śmieci. Za ich wywóz się płaci, dlatego każdy zbiera i segreguje własne odpady. Kolejnym ważnym czynnikiem, który ogranicza liczbę koszy na śmieci na ulicach, są częste tajfuny, burze czy trzęsienia ziemi. Cudzoziemcom, którzy nigdy nie doświadczyli potężnego wiatru przewracającego samochody, trudno wyobrazić sobie, jak wyglądałaby tokijska ulica po przejściu tajfunu. Wszelkie ławki, kosze, znaki drogowe itp. byłyby dodatkowym zagrożeniem dla ludzi i budynków.
Środkiem drogi – po królewsku
Cudzoziemcy najczęściej idą środkiem chodnika lub stają na środku, blokując ruch. Japończycy się denerwują, ponieważ zazwyczaj się spieszą, więc przyzwyczajeni są do płynnego poruszania się i mijania. Gdy muszą przystanąć, schodzą automatycznie na bok, by nie tamować ruchu.
Gęstość zaludnienia w Japonii jest bardzo duża. W wielkich miastach: Tokio, Osaka czy Kioto, gdzie dodatkowo w ciągu roku jest wielu turystów, wrażenie przeludnienia jest jeszcze większe. Japończycy dostosowali rytm życia, poruszania się, przemieszczania w dużych skupiskach ludzi. Przykładem może być tokijskie metro zatłoczone do granic możliwości, a okazuje się, że zawsze jeszcze ktoś się zmieści.
Pomagają w tym pracownicy stacji upychający pasażerów do środka. Japończycy musieli nauczyć się radzić sobie z tłumem. Jazda w zapakowanym pasażerami wagonie, sprawne poruszanie się w wąskich przesmykach np. podczas ewakuacji to dla nich rutyna. Przechodzą systematyczne szkolenia i treningi, są świadomi zagrożeń, jakie wynikają z nieprawidłowego reagowania i poruszania się w otoczeniu.
Cudzoziemcy nieprzyzwyczajeni do ostrożności, konieczności zwracania ciągłej uwagi na innych, często koncentrują się jedynie na sobie. Jeśli mają ochotę się zatrzymać, bo szukają czegoś w torbie, to zatrzymują się na środku chodnika. Ciągną za sobą walizkę na kółkach i nagle skręcają, nie przewidując, że bagaż może komuś wjechać pod nogi. Wchodzą na schody ruchome z walizką i puszczają ją, bo szukają czegoś w kieszeni. Walizka przewraca się i spada ze schodów, uderzając inne osoby. Tego typu sytuacje zdarzają się cudzoziemcom dość często.
Zakupy i płacenie
Cudzoziemcy płacąc przy kasie w sklepach, szukają w torbach portfela, wydłubują pieczołowicie drobne pieniądze i zajmuje to im dużo czasu. Japończycy obsługują klientów szybko, ci zaś płacą sprawnie, płacą gotówką (większymi nominałami) lub kartami. Bezradni cudzoziemcy, którzy próbują zapłacić kartami obcych banków i często napotykają trudności. Karty zagraniczne bywają czasem nieobsługiwane w Japonii. Klient z zagranicy zazwyczaj nie potrafi prawidłowo posłużyć się nowoczesnym automatem do płacenia w wersji japońskiej. Japończycy widząc cudzoziemca w kolejce do kasy, często odchodzą lub ostentacyjnie przechodzą do innej.
Wielu cudzoziemców w Japonii przyznaje, że niektóre sytuacjach, jak np. dokonywanie płatności, kupowanie biletów z automatów, jest dla nich stresujące. Czują presję zniecierpliwionego kasjera bądź klientów stojących w kolejce. To naturalne, że niezaznajomieni z japońskimi nominałami banknotów czy monetami, potrzebujemy więcej czasu przy kasie niż Japończycy. Często też potrzebujemy asysty, płacąc w automatach pracujących w japońskim systemie operacyjnym.
Warto pamiętać, że gdy płaci się gotówką w Japonii, to należy położyć banknot lub monety na specjalnej tacy. Nie wręcza się pieniędzy do rąk kasjera. Rzadko płaci się dokładną kwotę, co wymagałoby drobiazgowego przeliczania monet, szukania brakujących drobnych. Wszyscy chcą przecież załatwić płatność jak najszybciej. Japończycy częściej płacą banknotami, nawet gdy mają w portmonetce drobne. W przypadku płacenia pieniędzmi papierowymi, elegancko jest kłaść na tackę niepognieciony banknot. Japończycy nie przechowują pieniędzy w kieszeniach, zgniecionych czy złożonych. Płatności w Japonii są w wielu przypadkach zautomatyzowane, dlatego banknoty powinny być zawsze proste i niezniszczone. Rzucony kasjerowi na tacę banknot złożony na cztery budzi w Japonii niesmak. Jest to dla Japończyków oznaka braku szacunku do pieniądza i kasjera jednocześnie.
Niezdecydowanie
Cudzoziemcy często podchodzą do kasy z towarem i pytają tam o jego cenę. Lub też gdy pracownik zeskanuje dany produkt, klient nagle rezygnuje z zakupu lub chce wymienić go na inny. Japończycy czekający w kolejce denerwują się, bo czas jest najcenniejszy, nikt nie zmienia decyzji co do zakupu w momencie płatności. Niezdecydowanie klientów, rezygnowanie z niektórych towarów bądź dobieranie nowych już przy samej kasie jest trudne do zaakceptowania dla Japończyków. To znacznie wydłuża czas obsługi.
Nielubiane kolejki
Turyści nie dostrzegają kolejek formujących się w rozmaitych sytuacjach jak: przystanek autobusowy, peron stacji metra, winda itp. Próbują dostać się tam w pierwszej kolejności. Japończycy zszokowani takim zachowaniem często nie potrafią nawet zareagować.
Jednym z przejawów dobrej organizacji życia Japończyków jest formowanie kolejek, stosowanie porządku w sytuacjach, gdy jest tłum. Kolejka do taksówek nikogo nie zdziwi, ale na przystanku autobusowym, przed windą czy do lusterka w publicznej toalecie – już może. Obce jest nam także zapisywanie się na liście osób czekających do restauracji.
Przy wejściach do popularnych restauracji na specjalnych stojakach wystawione są notesy, w których należy wpisać swoje nazwisko i liczbę osób. Pracownicy w miarę zwalniania się stolików wywołują po nazwisku kolejnych klientów. W wielu sytuacjach cudzoziemcy wydają się nie dostrzegać naturalnej organizacji i próbują omijać kolejkę. Np. na stacji metra są oznaczone liniami miejsca, gdzie otworzą się drzwi wagonu (z prawej strony). Niektórzy podchodzą z przeciwnej strony, przewidzianej dla osób wysiadających. W ten sposób omijają kolejkę czekających pasażerów. Turyści często podchodzą do automatów biletowych z boku na zasadzie „kto pierwszy, ten lepszy”. To oczywiście denerwuje Japończyków i każe im myśleć, że cudzoziemcy nie mają zwyczaju kulturalnego ustawiania się w kolejkach.
Zdejmowanie obuwia
Cudzoziemcy nie mają odruchu zdjęcia obuwia, wchodząc do czyjegoś mieszkania lub tradycyjnej restauracji, hotelu, przymierzalni w sklepie itp. Japończycy grzecznie choć stanowczo proszą o to i podają kapcie na zmianę. Zwracanie komuś uwagi, wytykanie złego zachowania nie należy do etykiety japońskiej. Zazwyczaj Japończycy pozwalają cudzoziemcom na popełnianie wielu błędów towarzyskich, ale kwestia zdjęcia obuwia wydaje się wyjątkowo dla nich istotna. W innych sytuacjach najprawdopodobniej uśmiechnęliby się tylko z zażenowania, natomiast w sytuacji próby wejścia do mieszkania w butach zareagują. Przepraszając, wyjaśnią, że taki jest zwyczaj w Japonii i poproszą o uszanowanie go. W mieszkaniu ma być czysto, w sensie dosłownym jak i w przenośni, nie należy sprowadzać brudu z zewnątrz. W domach żyje się często bez zbędnych mebli, na podłodze, na maty tatami wieczorem rozkłada się materace futon. Trudno byłoby zachować czystość i ładny wygląd kosztownych mat, gdyby Japończycy chodzili po nich w obuwiu.
Palenie papierosów
Niektórzy cudzoziemcy palą papierosy podczas spaceru czy idąc ulicą – jeśli specjalny patrol to zauważy, poprosi o zaprzestanie i podniesienie niedopałka.
Palenie na ulicach w Japonii jest zabronione, rzucanie niedopałków oczywiście też. Mimo to patrole i służby oczyszczania, wolontariusze często mają sporo pracy. Zwracają uwagę także Japończykom, głównie młodym. Palenie jest dozwolone jedynie w przewidzianych do tego miejscach, oszklonych wiatach czy kontenerach wyposażonych w śmietniki i popielniczki. Niedopałki można tam wyrzucić. Gdy ktoś pali idąc ulicą, na koniec zazwyczaj nie ma gdzie wyrzucić papierosa. Niektórzy cudzoziemcy przyzwyczajeni są do rzucania niedopałków na ziemię w swoim kraju i podobnie zachowują się na ulicach miast japońskich. Podobny problem z paleniem papierosów zauważają hotelarze i zarządcy mieszkań na wynajem. Mimo zakazu palenia w pokoju niektórzy zagraniczni goście i tak palą. Czasem upuszczony popiół czy niedopałek powoduje znaczące uszkodzenia mat tatami, ścian lub podłóg. Specjalne plakaty mają uwrażliwić gości hotelowych na przestrzeganie zakazów i nakazów zachowania bezpieczeństwa.
Turyści i bagaże
Turyści wchodzą do zatłoczonego metra czy pociągu z wielkimi bagażami i plecakami, to oczywiste. Jednak stając przy wyjściu, blokują ruch pasażerów. Gdy pociąg się zatrzymuje na kolejnej stacji, nie wysiadają nawet, aby ułatwić pasażerom opuszczenie pojazdu. Wolą pozostać w miejscu przez siebie zajętym bez względu na niewygodę innych. Japończycy wyraźnie się denerwują. Na bagaże są wyznaczone specjalne miejsca w wagonie i tam powinno się kierować z dużymi walizkami. Plecaki zaś zdejmuje po wejściu do metra i zakłada na brzuch. W ten sposób można mieć nad nim kontrolę i nie przeszkadzać osobom z tyłu, nie uderzać innych.
Zachowanie w metrze
Cudzoziemcy często siadają w metrze, zajmując zbyt dużo miejsca. Czasem kładą torbę obok siebie lub zakładają nogę na nogę, czym blokują przejście. Bywa, że dwie osoby zostawiają puste miejsce między sobą, ponieważ fotele wydają im się zbyt ciasne. Niektórzy starsi Japończycy poproszą o przesunięcie się, inni odejdą, ponieważ nie chcą usiąść obok źle zachowujących się osób. Bywa też, że turyści siadają pojedynczo naprzeciwko siebie, po dwóch stronach wagonu i prowadzą rozmowę. To krępuje Japończyków, którzy widząc taką sytuację, czują powinność zwolnienia miejsca bądź zamienienia się z kimś, aby ułatwić rozmowę.
Niemalże szokiem kulturowym jest dla cudzoziemców cisza panująca w japońskim metrze czy pociągach. Pasażerowie albo jadą w milczeniu, albo rozmawiają bardzo cicho. Każdy czuje, nawet choć trochę spostrzegawczy cudzoziemiec, że nie wypada głośno mówić czy śmiać się. Powszechnym zakazem jest korzystanie z telefonów komórkowych, ale chodzi tu o rozmowy. Nie wykonuje się połączeń głosowych. Telefonów używają niemal wszyscy, ale głównie do przeglądania informacji, wysyłania i odbierania wiadomości tekstowych bądź do gier umilających czas. To może mylić turystów, którzy interpretują to zjawisko jako przyzwolenie używania telefonów. Jeśli słyszy się w metrze czy pociągu kogoś rozmawiającego przez telefon, to jest to zazwyczaj cudzoziemiec. Na dłuższych trasach, gdy zachodzi konieczność wykonania rozmowy telefonicznej, przechodzi się do specjalnie wyznaczonego do tego celu wagonu.
Korzystanie ze schodów ruchomych
Wydawałoby się, że to banalna kwestia, ale często powoduje konfliktowe zdarzenia. Turyści nie gonieni czasem powolnie wsiadają na schody ruchome, bywa że stają obok siebie. Lubimy sobie porozmawiać, jadąc na tym samym stopniu. Tymczasem Japończycy korzystają ze schodów ruchomych głównie dlatego, żeby szybko się przemieścić. Bardzo często wbiegają nawet po schodach, zwłaszcza gdy spieszą się np. na inny peron do pociągu. Zwyczajowo więc Japończycy stają na stopniu pojedynczo, zostawiając wolne miejsce z boku. Trzeba uważać, ponieważ w Tokio staje się po lewej stronie schodów, zaś w innych miastach np. w Osace – po prawej.
To samo dotyczy zwykłych schodów. Najlepiej zawsze kierować się oznaczeniami, które sugerują prawidłowe poruszanie się.
Perfumy i dezodoranty
Zbyt wyperfumowani cudzoziemcy wchodzący do kawiarni, restauracji, pociągu itp. powodują nieprzyjemne odczucia Japończyków. Nie lubią oni bowiem i dlatego nie nadużywają dezodorantów, perfum czy nawet kosmetyków o silnym zapachu.
Zbyt intensywny zapach przeszkadza Japończykom, którzy zasadniczo wolą brak jakiegokolwiek zapachu. Pasażerowie porannych środków lokomocji, choć umyci i wypielęgnowani na nowy dzień pracy, nie pachną perfumami. Wyczuć można jedynie delikatną woń mydła czy szamponu, ale nie są to mocne sztuczne aromaty kosmetyków. Nie zdarza się właściwie, żeby za kimś ciągnęła się smuga intensywnej woni wody kolońskiej czy ciężkich perfum. To kultura zachodnia znana jest z potrzeby korzystania z perfum, im intensywniejszych, tym lepiej. Japończycy nie lubią się perfumować, ale dbają bardzo o higienę, dlatego nie czuje się od nich nieprzyjemnego zapachu potu.
Siadanie gdzie popadnie
Zmęczeni turyści siadają czasem na krawężnikach czy schodach w miejscach publicznych. Nikt tego nie robi w Japonii, więc przechodnie będą się dziwić temu niehigienicznemu i nieeleganckiemu zachowaniu. Zaskakujące może być za to, że w parkach Japończycy rozkładają koce bądź też siadają lub kładą się bezpośrednio na trawie. To typowa rozrywka rodzin z dziećmi i przyjaciół. Podobnie podczas świętowania kwitnących wiśni (tzw. „hanami”) wiosną Japończycy grupowo i rodzinnie wylegają pod drzewa wiśniowe i piknikują, popijając piwo i podjadając przekąski.
Samowola w restauracjach
Wchodząc do restauracji cudzoziemcy często kierują się od razu do stolika. Japońscy restauratorzy, obsługa lokalu nie będą wiedzieli, jak mają się zachować. Niektóre stoliki mogą być zarezerwowane lub wyłączone z użytku. Jednak z powodu słabej komunikacji w języku angielskim pracownicy nie będą umieli tego wyjaśnić.
Przyzwyczajeni jesteśmy do tego, że sami wybieramy sobie miejsce w lokalu. Czasem kelner jedynie wskaże nam ręką rejon stolików, w którym możemy sobie wybrać odpowiedni. W Japonii jest zwyczaj witania gościa w drzwiach. W razie nieobecności pracownika przy wejściu, należy chwilę na niego poczekać. Kelner zapyta, ile osób ze sobą wprowadzamy. Wystarczy pokazać właściwą liczbę na palcach. Kelner zaprowadzi nas do stolika, który będzie najbardziej odpowiedni zarówno dla nas, jak i dla obsługi.
W restauracjach cudzoziemcy nie wiedzą, co zamówić. Często nie są w stanie odczytać menu napisanego po japońsku, a ze zdjęć trudno się zorientować. Zwłaszcza gdy nie zna się potraw kuchni japońskiej trudno o szybką decyzję. Właściciele restauracji, kelnerzy denerwują się, ponieważ dla nich czas to pieniądz. Gdy kolejka gości czeka na zewnątrz lokalu, właściciele starają się jak najszybciej obsłużyć klientów, którzy dostali się do środka. Niezdecydowani cudzoziemcy przeszkadzają w pracy restauratorom, ponieważ zajmują zbyt dużo czasu. Zaprzątając głowę personelowi, przesiadując długo w lokalu, zmniejszają przychód restauratorów. Trudno się dziwić, że niektórzy restauratorzy bywają poirytowani i chcą jak najszybciej obsłużyć takiego klienta.
Warto wiedzieć także, że w Japonii nie ma zwyczaju „modyfikowania” dania z karty. Jeśli oferowane są np. zestawy obiadowe z ryżem czy frytkami, to nie można zażyczyć sobie zamiany jednego na drugie. Nie ma zwyczaju proszenia o usunięcie któregoś ze składników czy zastąpienie innym. Praktykowana w kulturach zachodnich główna zasada „klient nasz pan” nie ma w Japonii zastosowania. Tutaj wybieramy danie z karty i najwyżej możemy czegoś nie zjeść, a nie marudzimy przy zamawianiu.
Jak być kulturalnym klientem w Japonii
Cudzoziemcy często dotykają w sklepach produktów, oglądają z każdej strony, bywa że brudzą! Przytulają zabawki pluszowe do twarzy, chwytają je brudnymi, spoconymi rękami, po czym odkładają na swoje miejsce lub byle gdzie. Często wcale nie zamierzają ich kupić tylko z ciekawości biorą je do rąk. Na półkach leżą potem porozrzucane i pobrudzone zabawki, uszkodzone opakowania towarów. Coraz częściej w sklepach japońskich pojawiają się napisane w języku angielskim informacje o włączonych kamerach i prośby o niedotykanie towaru.
Turyści w Japonii – uchronić się od błędów
Wybierając się nawet na krótkie wycieczki do obcych krajów, warto choć w podstawowym zakresie poznać główne zasady etykiety danego społeczeństwa. Nikt przecież nie chce obrażać tubylców, łamać prawa czy zasad regulujących ich życiem. Robi się to najczęściej nieświadomie właśnie z powodu niewiedzy.
Obserwowanie tubylców w konkretnych sytuacjach jest oczywiście bardzo wskazane, tyle że w Japonii napotyka się wielu turystów z Azji. Większość Europejczyków nie odróżnia poszczególnych nacji azjatyckich, dlatego naśladowanie zachowania ludzi wokół siebie może być zgubne. Postaci ubrane w tradycyjne japońskie stroje zwłaszcza w zabytkowych dzielnicach miast to często cudzoziemcy. Przechadzanie się w wypożyczonych kimonach czy yukatach należy do typowej turystycznej atrakcji. Przed wyjazdem warto się przygotować merytorycznie, aby wycieczka przyniosła nam dużo przyjemności i satysfakcji. Uchrońmy się przed niezręcznymi, niepożądanymi i stresowymi sytuacjami.
Japończycy próbują się zresztą bronić przed wszelkiego rodzaju niepożądanymi skutkami niewłaściwych zachowań cudzoziemców. Informacje i ostrzeżenia w obcych językach widoczne w różnych miejscach dowodzą, które działania turystów są w Japonii źle widziane. W toaletach prosi się o niewrzucanie niczego innego poza papierem toaletowym do muszli i o właściwe korzystanie z ubikacji. Klienci w sklepach ostrzegani są o włączonym monitoringu, który zauważy wszelkie akty kradzieży. W metrze uprasza się o niekorzystanie z telefonów, pilnowanie bagażu. Zaś w restauracjach sushi o niezabieranie cudzych talerzyków, niewyjadanie połowy porcji, nieoddawanie pustych talerzyków na taśmę itp. Tego typu apeli i komunikatów każdy turysta w Japonii znajdzie na pewno wiele. Zakazy w języku angielskim, chińskim i koreańskich są wyraźnie eksponowane. Japończykom wystarczy sygnał w postaci niziutkiej belki z bambusa, aby zrozumieli, że droga jest zamknięta. Cudzoziemcy wymagają bardziej stanowczych i wyrazistych zakazów jak np. czerwonych taśm, oznaczeń na ziemi, obrazkowych informacji itp.
Polecam też wpis „czego Japończycy nie lubią u obcokrajowców”: https://matsuki.pl/czego-japonczycy-nie-lubia/